Niezależnie od tego, czy wprowadzasz się do swojego nowego, wymarzonego domu, czy w ramach nowego hobby chcesz zostać złotą rączką, prędzej czy później staniesz przed koniecznością skompletowania zestawu narzędzi. Jest to z pozoru proste zadanie, które w praktyce potrafi przysporzyć sporo problemów. Wchodząc do lokalnego marketu budowlanego, zobaczymy niezliczoną ilość alejek, z regałami, których półki wprost uginają się pod ciężarem asortymentu. Niby od przybytku głowa nie boli, ale kilkanaście rodzajów śrubokrętów do wyboru potrafi przyprawić nas o lekką migrenę.
Wkrętaki i śrubokręty – bez nich nie obejdzie się żadna skrzynka narzędziowa!
Wkrętaki (popularnie zwana śrubokrętami) to jedne z najbardziej podstawowych i uniwersalnych narzędzi, które mają niezliczoną wręcz listę zastosowań. Używamy ich do przykręcania albo odkręcania wszelkiej maści śrub. W praktyce najczęściej spotkamy się z łebkiem płaskim (oznaczony jako S – slotted) i łebkami krzyżakowymi i na potrzeby tego artykułu pominiemy część mniej popularnych i skomplikowanych końcówek. W przypadku tych ostatnich wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, ale coś, co potocznie nazywa się śrubokrętem krzyżakowym, tak naprawdę składa się z dwóch różnych typów nacięć, mianowicie typowy krzyżak (PH – Phillips) oraz krzyżak ze skośnymi nacięciami (PZ – Pozidriv). Ważne jest rozróżnianie rodzajów tych główek, ponieważ używanie nieodpowiedniej końcówki może skutkować obrobieniem gwintu na śrubie.
Kolejnym formatem wkrętaka, w jaki warto się zaopatrzyć, są imbusy. Środek główki takiej śruby ma kształt sześciokąta równoramiennego, a ich konstrukcja pozwala na zastosowanie łebka, który jest niewiele większy niż sama śruba oraz wszędzie tam, gdzie brakuje miejsca. Jeśli sam serwisujesz swój rower, to na pewno spotkałeś się z nimi nie raz, gdyż większość części rowerowych montowana jest właśnie takimi śrubami.
Nieco bardziej egzotyczną odmianą imbusa jest Torx. Są to śruby o charakterystycznych nacięciach w kształcie sześcioramiennej gwiazdki. Stosowane są one w miejscach, gdzie wymaga się dużej wytrzymałości na dokręcanie oraz tam, gdzie producent sprzętu nie chce, byśmy sami zaglądali. Spotkamy je głównie w telefonach, laptopach i wszelkiego rodzaju urządzeniach elektronicznych.
Kupić kilka różnych śrubokrętów czy zestaw bitów?
Przed podjęciem takiej decyzji musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, do czego głównie będziemy ich używać. Na pewno dużo bardziej uniwersalnym rozwiązaniem będzie zestaw bitów wraz z rączką lub grzechotką. Dzięki temu w małym i łatwym do przechowywania opakowaniu zmieści się kompleksowy zestaw końcówek, którym pokonamy każdą śrubę.
Niestety, wadą tego rozwiązania jest to, że jeśli będziemy jednocześnie przykręcać różne rodzaje lub wielkości łebków śrub, to za każdym razem będziemy musieli zmieniać bit na odpowiedni. Dodatkowo, jeśli podczas pracy znajdziemy sobie pomocnika, to musi on posiadać kolejną rękojeść do końcówek. W praktyce ostatecznym argumentem i tak na ogół jest cena. Duży zestaw bitów z rączką i grzechotką to inwestycja dużo droższa niż kilka śrubokrętów, ale jeśli już się na niego zdecydujemy, to będziemy w stanie odkręcić każdą śrubę.
Jaki młotek wybrać do przydomowych prac?
Chociaż na rynku znajdziemy wiele rodzajów młotków, to w tym przypadku wybór jest raczej prosty. W większości przypadków wystarczy nam zwykły młotek (tak zwany ślusarski) z obuchem o wadze około 200 gramów. Pozwoli on wbijać gwoździe i wkręty, a w razie potrzeby będziemy mogli nim także coś skruszyć.
Nieco bardziej zaawansowaną wersją, równie przydatną w domu, jest młotek ciesielski, który z jednej strony ma tępo zakończoną stronę służącą do wbijania, a z drugiej strony jest zakończony podobnie jak łom, dzięki czemu możemy nim podważać i wyciągać gwoździe. Z racji trochę mniejszej masy jest nim też nieco łatwiej operować.
Ostatnim z przydatnych w domowych warunkach rodzajów jest młotek blacharski, w którym obuch jest ogumowany albo w całości wykonany z gumy. Przyda się do prostowania zagiętej blachy i podczas prac stolarskich lub montażowych, gdzie składane elementy są ciasno spasowane. Ten rodzaj młotka przekazuje siłę kinetyczną na daną powierzchnię w sposób delikatny, nie rysując ani nie niszcząc jej.
Odpowiednie klucze i nasadki znacznie ułatwią Ci pracę.
W zaciszu naszych czterech ścian śruby sześciokątne spotkać można praktycznie wszędzie, poczynając od mebli, przez urządzenia elektroniczne, a kończąc na elementach konstrukcyjnych domu. Pozwalają one z dużą siłą połączyć różne elementy, dlatego też są tak często stosowane. Do ich odkręcania można używać kluczy płaskich, nasadowych lub grzechotek. Najpopularniejszym rodzajem narzędzi do odkręcania śrub są zdecydowanie klucze płaskie lub płasko-oczkowe. Cechują się bardzo dużą wytrzymałością i relatywnie niską ceną, natomiast praca nimi w miejscach z ciężkim dostępem jest mocno utrudniona, lub całkowicie niemożliwa.
Tam, gdzie nie dadzą rady klucze płaskie, do gry wchodzą klucze nasadowe, które dzięki różnego rodzaju przedłużkom pozwalają na dostęp do ciasnych miejsc i umożliwiają zwiększenie siły poprzez zastosowanie większej dźwigni w przypadku szczególnie „upartych” śrub.
Najwygodniejszą opcją odkręcania śrub sześciokątnych jest grzechotka z odpowiednim kluczem nasadowym, która z racji swojej budowy pozwala na bardzo efektywną pracę. Grzechotka wykorzystuje system zapadek, dzięki czemu można bez wyjmowania główki klucza z łebka śruby odkręcać ją szybciej. Ułatwia to także operowanie kluczem w dużo trudniej dostępnych miejscach. Wadą tego rozwiązania jest mniejsza wytrzymałość mechaniczna, która nie pozwala używać grzechotki wraz z przedłużką do odkręcania zapieczonych lub bardzo mocno dokręconych nakrętek.
Ciekawą alternatywą zyskującą ostatnimi czasy coraz większe zainteresowanie jest hybryda klucza płasko-oczkowego z grzechotką, która łączy zalety dwóch systemów w jednym uniwersalnym narzędziu. Niestety, kompletny zestaw takich kluczy mocno obciąży domowy budżet.
Kombinerki i szczypce przydadzą się wszędzie tam, gdzie wymagana jest siła i precyzja.
Kombinerki, to taki szwajcarski scyzoryk MacGyver’a w arsenale każdego majsterkowicza. Ich zastosowanie ogranicza tylko i wyłącznie nasza wyobraźnia i jeśli potrzebujemy coś przytrzymać, wyjąć z trudno dostępnego miejsca, wyszarpać albo nawet przeciąć, to zawsze możemy na nie liczyć. To jedne z najbardziej uniwersalnych narzędzi, na które zazwyczaj nie zwracamy nawet uwagi, dopóki nie okaże się, że są nam akurat potrzebne. Dzięki zmyślnej konstrukcji oferującej dużą dźwignię możemy łatwo zwiększyć naszą siłę ścisku i użyć ich do skontrowania nakrętki podczas odkręcania śruby.
Czym różnią się kombinerki od szczypiec? W przeciwieństwie do uniwersalnych kombinerek szczypce to wyspecjalizowane narzędzie, które w zależności od wersji, może być stosowane do cięcia, ściągania izolacji, zaciskania lub dokręcania śrub.
Zestawy narzędzi ręcznych – warto się nimi interesować czy kupować wszystko osobno?
Przed tym problem stanął kiedyś każdy. Kupić coś razem w jednym pakiecie, czy mieć każde narzędzie „z innej parafii” i powoli kompletować swój wymarzony zestaw narzędzi ręcznych. Markety budowlane często próbują nas skusić promocjami na duże zestawy narzędzi typu „wszystko w jednym”. W praktyce takie okazje to najczęściej zestawy z niższej półki i po czasie okazuje się, że pakiety tego typu są gorszej jakości niż narzędzia kupowane osobno, a gdy przyjdzie nam zmierzyć się z bardziej skomplikowanym wyzwaniem, to i tak nam czegoś zabraknie.
Profesjonalne zestawy narzędzi dobrych marek wymagają dużej inwestycji na początek, co odstrasza niedzielnych majsterkowiczów, a same ich gabaryty utrudniają posiadanie takiego zestawu pod ręką czy wożenie go w samochodzie.
Drugą taktyką, którą możemy obrać jest kupowanie wszystkich narzędzi osobno, ale zmusza to nas do wcześniejszego zaplanowania sobie frontu prac i przemyślenia, co przyda się nam podczas najbliższego remontu, bo inaczej gdy zabierzemy się za pracę, to będziemy musieli co 15 minut ją przerywać, wsiadać do samochodu i jechać do sklepu po kolejne narzędzie.
Kolejną wadą tego rozwiązania jest to, że kupując wszystko osobno, nie otrzymamy żadnego etui na nasze nowe narzędzia i będą się nam one walały po różnych skrzynkach (albo o zgrozo po pudełkach na buty). W praktyce najbardziej sprawdza się zasada złotego środka, czyli zakup podstawowego zestawu bitów wraz z kluczami nasadowymi i grzechotką, dorzucenie do tego porządnych kombinerek i młotka. Natomiast kupowanie bardziej skomplikowanych narzędzi zostawić na czas, kiedy faktycznie będą nam one potrzebne.